poniedziałek, 23 listopada 2015

Robaki wkrótce się pożywią

No i gdzie jest Madge

e.e.cummings

No i gdzie jest Magde.
Madge i jej mężczyźni?
pochowana z
Alicją we włosach,
(jeśli spytasz deszczu
on nie powie gdzie.)
piękno się układa
z czerwiami i czasem,
podczas gdy uroda
mówi słodko Tak
do wiatru i chłodu;
a ile ziemi
Madge warta jest?
Popytaj kwiat co się jesienią chyli
nie zgadnie nigdy.
Ale ja wiem

Przełożył Piotr Sommer

Komentarz Kornelii: Przepisałam z: Literatura na Świecie 3/1977. Melancholijno-cmentarny wiersz znakomitego amerykańskiego poety, pochodzący ze zbioru z 1925 roku. Szukałam oficjalnych interpretacji, ale znalazłam niewiele. Bez wątpienia utwór żałobny, z takich o przemijaniu.
Narrator stoi nad grobem tytułowej bohaterki. Nie można wykluczyć, że Magde była mu bliska, bardzo bliska. Piękna kobieta miała życie uczuciowe, ale czas-niszczyciel jest bezlitosny i nic mu się nie oprze. Nadobna niewiasta teraz leży w ziemi, podobnie jak jej mężczyźni. Pięknem Magde żywią się triumfujące czerwie, jej urodę wzięła w posiadanie ziemia. Urodziwa kobieta jest tyle warta, co garść prochu.

No i gdzie jest Magde.

Zapewne już tylko w ziemi. Poeta najwidoczniej nie łudzi się iluzją nowej egzystencji w zaświatach.
Nie do końca pojmuję znaczenie tych wersów:

pochowana z
Alicją we włosach,

Może Alice była przyjaciółką Magde i także zakończyła ziemskie troski? Albo Alice jest jakąś emanacją Magde z czasów młodości?
Ale nie: Alicja to angielska nazwa kwiatu Dziwidło olbrzymie (Amorphophallus titanum), który wydziela zapach padliny. Tak, że jest to mocny symbol rozkładu i śmierci. Magde została pochowana z cuchnącym kwiatem we włosach. W ten subtelny sposób poeta zamierzał zapewne powiedzieć, że śliczna niegdyś dziewczyna teraz rozkłada się i strasznie cuchnie.
Ogólnie rzecz biorąc tematyka wiersza banalna, czytałam podobnych wiele. Tym niemniej utwór przejmujący.
Właściwie cóż tu komentować? Życie przeminie szybko jak kilka trzepotów rzęs i wszyscy będziemy cuchnąć. Nawet nie wiem, jaki morał z tego wysnuć. Wszelkiego rodzaju używanie danych nam dni nie zatrzyma okrutnej kosy czasu. Jak pomyślę, że w pewnym mierze jestem współautorką przedterminowego rozkładu, to dostaję lodowatych dreszczy. Właściwie to ja powinnam spoczywać w ziemi, a bliskie mi osoby po niej chodzić, ale sprawy ułożyły się w sposób wręcz przeciwny. Czy jak się zabiję, ktoś poczuje się lepiej?. Nie uczynię tego, czas przyśpiesza bez mojego udziału. Jeszcze kilka listopadów i będzie po wszystkim. Robaczki dostaną to, co im się należy.

Kilka dni marzeniowo mrocznych, a teraz znów słońce wyszło.Eheu, eheu!! Tyle mojego, że w listopadzie noc bliska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz