Szkoła dla czarnych myśli
Charles Simic
O świcie,
Moja malutka,
Czuję ogromny ciężar
Książek w twoim tornistrze.
Moja anonimowa,
Ledwie cię mogę rozpoznać
W tym gęstym tłumie
Na zamarzłym szkolnym boisku.
Moja prościutka,
Linijki i gąbki
Leżą w pustej klasie
Pod bielonymi ścianami.
Są tu okna
I czarne tablice,
Przez które można widzieć na wskroś
Tylko kiedy zamknie się oczy.
Przełożył Stanisław Barańczak
****
Komentarz Kornelii: Cóż, w szkole czarnych myśli jestem niedoścignioną prymuską.
Ogromny ciężar książek – to najpewniej brzemię przytłaczającej melancholii, głazy depresji albo też wspomnienia niedobrych uczynków. Boisko zamarzłe – to symbol lodowatej atrofii uczuć. Klasa jest pusta, uczniowie muszą znosić zimno, to jest trudy bezsensownego życia, na nieustannej przerwie, przerwie od wytchnienia. Nie nie widoków na ogrzanie się. Czarne tablice – może spisano na nich wyrok, zabraniający wszelkiej radości. Albo alegorie otaczającego protagonistkę paraliżującego smutku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz