Welon
János Pilinszky
Nie ma słońca. Nie ma księżyca.
I nie ma dzieciństwa.
I zwłaszcza ziemi nie ma, ojczystej ziemi.
Nie ma trumny i nie ma ojczyzny.
Nie ma kołyski i nie ma posłanego łóżka
— podłożonej nam pod głowę śmierci.
Na ostrzu igły wiruje wszystko, co żyje,
a nasz spokój to nic innego,
jak przetrącone skrzydło, które omdlewa
niczym zdjęty, albo nawet nie zdjęty,
welon panny młodej, umierający na gwoździu.
Zwisa.
Zwisamy.
Nie ma dla nas nawet cmentarza.
Przełożył Jerzy Snopek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz