Nikos Chadzinikolau
Kobieta i lustro
Już tak czarno,
że nie mogę oddychać.
Stoi przed lustrem –
we włosach zakrzepły wiatr,
w rękach dzikie kwiaty na wianek.
Zmierzch skrzypi oknami,
Pies wyje do cienia.
Ona stoi przed lustrem
z cmentarnym piaskiem w oczach.
Zakrywa twarz rękami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz