piątek, 25 września 2015

Kora nie ma dość siły

Słabość

Zsófia Balla

Nie mam dość siły,
żeby podnieść na siebie rękę,
niosę przyszłość jak garb.
Przez palce przeciekają mi
kartki, płonące żywioły,
w moich oczach kamienieją pomniki,
muzyka rozpuściła całą sól,
czuję, jak gdybym w swoim ciele
nosiła martwe dziecko.

Przełożył Bogdan Zadura

****

Komentarz Kornelii: Przepisałam z tomu: Węgierskie lato. Przekłady poetów węgierskich (Bogdana Zadury). Biuro Literackie, Wrocław 2010. Doskonale nasycony smutkiem i zmęczeniem utwór urodzonej w 1949 roku węgierskiej poetki, laureatki licznych nagród. W znacznym stopniu liryczna opowieść także o mnie. Ja również nie mam dość siły, aby podnieść na siebie rękę, przyszłość, o ile potrafię ją sobie w ogóle wyobrazić, jest ciężarem. Kamienieją pomniki – uczucia, ludzie i rzeczy stają się dla mnie martwe. „Muzyka rozpuściła całą sól” oznacza, że osoba nadwrażliwa utraciła zdolność do życia.

czuję, jak gdybym w swoim ciele
nosiła martwe dziecko.

Cóż, może nie do końca. Nie nosiłam w sobie żadnego dziecka i nigdy tego nie chciałam. Cała fizjologia ludzkiej reprodukcji to aberracyjna okropność. Może jednak martwe dziecko to trupy, które noszę w sobie jak wbijające w ziemię brzemię– ale to nie były dzieci. W każdym razie wiersz znakomity, wybornie licujący z nastrojem blogu. Często powtarzałam, że Madziarzy jednak potrafią po mistrzowsku smęcić. Może to te wiatry, smagające pusztę.

Czołgam się z nużącym śmiertelnie mozołem do jesiennej zmiany czasu, a jeszcze tak daleko…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz