Po katastrofie
Louis MacNeice
Kiedy doszedł do siebie wiedział
Że czas musiał minąć ponieważ
Asfalt był cały w cykucie
Przez którą pełzł do swego
Kasku co przypominał kask nie bardziej
Niż jego pomarszczona ręka jego rękę.
A jednak życie jakby toczyło się dalej:
Słyszał sygnały odbijające się
Od księżyca i kury
Wystrzeliwujące się na czarno w bateriach
I milczenie małych ślepych kotów
Debatujących nad tym czy skoczyć.
Potem podniósł wzrok i zauważył
Ogromną wagę w niebie,
Na lewej szali martwa pustka,
I na prawej szali martwa pustka
I wiedział w tym śmiertelnym chłodzie, śmiertelnym chłodzie,
Że jest za późno żeby umrzeć.
Przełożył Bohdan Zadura
*****
Komentarz Kornelii: Równie znakomity, co piołunowogorzki wiersz wybitnego irlandzkiego poety. Brzmi jak zapis katastrofy motocyklowej, ale dla mnie jest to alegoria traumy po wielkiej życiowej tragedii. Asfalt jest pokryty trującą cykutą – to znak, że wprawdzie ocalałeś, ale twoje życie będzie jednym wielkim pasmem bólu i cierpienia. Strzaskany kask nie zapewni ochrony.
Kury znoszą czarne jaja – po przyszłości nie można oczekiwać niczego dobrego.
Koty są ślepe, to symbole twoich życiowych występków, które nakłaniają cię do samobójstwa. („Debatujących nad tym czy skoczyć”.)
Ogromna waga na niebie – Według wierzeń chrześcijańskich, archanioł Michał podczas Sądu Ostatecznego będzie ważyć dusze – duszę lżejszą czeka potępienie. Tu jednak na obu szalach jest pustka – nie ma zbawienia ani piekła – jest tylko martwa bezuczuciowość i śmiertelny chłód. I jest za późno, aby umrzeć.
Cóż, ta pustka na obu szalach wagi bardzo mi się podoba. Przynajmniej nie będzie infernalnych tortur. Od dawna jestem pustką i niczego nie czuję. Też przeżyłam katastrofę i od dawna pełznę po kałużach cykuty, nawet, jak przebywam 12 tygodni nad morzem, to i tak pełznę. Za późno, aby umrzeć. Komu teraz pomogłaby moja śmierć? A rodzinie to nawet może zrobiłoby się smutno. Zresztą, przede wszystkim powodowana lękiem, będę odwlekać przeprawę przez Styks do ostatniego momentu. Kupiłam los, który wyciągnęła papuga; „Będziesz żyła 81 lat”. Myślałam, że 88, ale 81 też dobrze, zostało jeszcze czasu. Mam 38 lat.
Wróciłam do rodziców i wiele czasu spędzam w pozycji kołdrowo-embrionalnej. Jest w miarę dobrze, aczkolwiek wciąż za wiele słońca, za dużo zieleni i dnie wciąż za długie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz