Antygona
(fragment)
Barbara Korun
*
Strach
rośnie we mnie i wyjaławia mnie.
Moja talia staje się coraz cieńsza.
Chyży zając lęku
przebiega po po moich piersiach,
długa biała sierść
zatyka moje nozdrza,
aż nie mogę oddychać.
Wpada na kruche
szklane nici
trzymające nade mną
ziemiste niebo.
Łamie się cienkim,
mlecznym dźwiękiem,
a na mnie spadają ciężkie,
czarne płachty nieba.
(Ismena)
Przełożyła ze słoweńskiego Agnieszka-Będkowska-Kopczyk
Komentarz Kornelii: Przepisałam z tomu: „Portret kobiecy w odwróconej perspektywie. 12 poetek z Czech, Słowenii i Ukrainy. (39 złotych!). Nie jest tak, że preferuję twórczynie. Niekiedy wydaje mi się nawet, że poezja pióra mężczyzn jest bardziej zbliżona do sfer spirytualnych, mniej fizjologiczna i nie tak śmiesznie uczuciowa. Kupiłam to, co było w ofercie księgarni. Wcześniej zamierzałam się nawet pochwalić, że w ostatnich miesiącach poziom lęku znacznie mi spadł, i to bez poważniejszych działań z mojej strony. Brałam tylko melatoninę na sen, piłam różne herbatki ziołowe. Ostatnio jednak znowu porywają mnie fale trwogi, zwłaszcza nad ranem:
i na mnie spadają ciężkie,
czarne płachty nieba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz