Tam na dole leży miasto
Thomas Bernhard
Tam na dole leży miasto,
nie potrzebujesz powrócić
ponieważ jego zwłoki są usiane kwiatami.
O poranku mówi rzeka
Góry są zamglone
ale wiosna przychodzi za późno.
Tam na dole leży miasto.
Nie umiesz zapamiętać imion.
Z lasów czarne wino płynie.
A noc zamilkła.
Przyleciały chore ptaki.
A ty tylko coraz bardziej spowijasz się smutkiem.
Przełożyła kora-kora-kora
Komentarz Kornelii; Pragnęłam przetłumaczyć kilka wierszy, okazało się jednak, że to trud ponad moje siły. Tłumacz powinien odznaczać się fantazją, kreatywnością, swobodą, a mój umysł skowany jest łańcuchami depresji, psyche nabrzmiała bólem, pełna blokad, koszmarnych wspomnień, zatorów, przymusów i zadr. Tym niemniej podjęłam próbę przełożenia powyższego utworu znakomitego austriackiego twórcy, oskarżanego o nihilizm i kalanie własnego gniazda, Thomasa Bernharda. Byłam w teatrze na jego sztuce „Siła przyzwyczajenia”. Wiersz jest łatwy, nie popełniłam błędów, aczkolwiek mogłam tłumaczyć swobodniej. Wiersz, biały, nie potrafiłabym układać rymów, zachowując jednocześnie wierność przekładu. Wymowa utworu skrajnie pesymistyczna. Zwłoki miasta usiane są kwiatami, które tylko udają życie. Wiosna, czyli wszelka pomoc, otucha i nadzieja, przychodzi za późno, wszystko jest stracone. Skołatany umysł już nie działa, odmawia posłuszeństwa. Natura nie przynosi ukojenia, z lasów płynie czarne wino, czyli śmierć. Chore ptaki to zwiastuny końca. Pozostają tylko smutek i gorzka żałoba. Wichura porwała Kornelię, nie ma jej, wszechobecna mroczna nicość, nie ma nikogo ani niczego i niech tak zostanie.
I jeszcze oryginał:
Unten liegt die Stadt
Thomas Bernhard
Unten liegt die Stadt,
du brauchst nicht wiederkommen,
denn ihr Leichnam ist von Blüten übersät.
Morgen spricht der Fluss.
Die Berge sind verschwommen.
Doch der Frühling komt zu spät.
Unten liegt die Stadt.
Du merkst dir nicht die Namen.
Aus den Wäldern fliesst der schwarze Wein.
Und die Nacht verstummt.
Die kranken Vögel kamen.
Und du kehrst nur in Trauer ein.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz