Grób rozbity
Leonidas z Tarentu
Kimże jesteś? Czyje są te biedne kości
Tu przy gościńcu widoczne są w półotwartej urnie,
Kiedy grób i stelę, ubogie, ciągle szarpią
Osie i koła wozów, przejeżdżających gościńcem?
Wkrótce i po twoich żebrach będą się toczyć
I już nigdy nikt nad tobą nie zapłacze.
Przełożył Zygmunt Kubiak
Komentarz Kornelii: Starożytni nie mieli złudzeń, potrafili dostrzec kruchość i odrażającą nędzę istnienia. Piękny jest mit o matce, która poprosiła Herę o wszystko, co najlepsze dla swych młodych, krzepkich synów. Bogini jej wysłuchała – Kleobis i Biton nie obudzili się więcej, odeszli z tego marnego świata w kwiecie swej młodości, nie zaznali trudów i cierpień, uczucia powolnego gaśnięcia życia, spowodowanego przez okrutny Czas.
Powyższy wiersz sprawił, że znowu pomyślałam o mojej kościanej przyjaciółce z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku. Chętnie zamieniłabym się z nią, oddałabym swe żałosne życie, a sama ułożyłabym się w gablocie, jako starannie zakonserwowany przez archeologów, pokryty lakierem szkielet. W muzeum jest spokojnie, niewielu zwiedzających, zapewne byłoby mi tam dobrze. Od czasu do czasu spoglądałabym pustymi oczodołami na ludzi z pewnym poczuciem wyższości, jako, że mam już to wszystko za sobą. Zastanawiam się, jak dziewczyna z Gdańska miała na imię, co zjadła na swój ostatni posiłek, czy zdążyła poznać „rozkosze” miłości, a jeśli tak, to czy za pierwszym razem bardzo ją bolało.
***
Pracowici kopiści zawsze są mile widziani. Uważam, że studentki powinny się uczyć, a nie pisać komentarze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz