Fotograf
Sugiyama Heiichi
Aż do tej pory byłem pełen życiowej werwy.
Aż tu świat zaczął się do mnie odzywać jak fotograf:
proszę usiąść na krześle,
ramiona do przodu,
wziąć głęboki oddech,
nie ruszać się,
szyja prosto,
wciągnąć podbródek…
A na koniec niepostrzeżenie umarłem…
W tej samej chwili On z zadowoleniem nacisnął migawkę.
Z prawdziwym zadowoleniem.
Ach, jakże żałosny jest dla mnie ten świat,
w którym marzenia i wydarzenia zanikają z dnia na dzień.
Przełożyli Adachi Kazuko, Wiesław Kotański, Tadeusz Śliwiak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz