Ivan Blatný
Znasz otchłań? Ja ją znam. Mam język przylepiony
do sufitu czarnego od much. Tkwię w ohydzie.
W powietrzu gęstym jak smoła i niewzruszonym
czyjś chichot. Pies zaszczekał. Kobieta wolno idzie.
Idzie kołysząc się, a białe jej kolana,
jej kolana i uda ściskają nasze mózgi.
Znasz otchłań? Ja ją znam. Przemiana, przemiana.
Deszcz zdarł kolory plakatów. Zostały gruzy.
Z okna mam widok na podwórze browarniane.
Na dnie tajemnych pieczar stoją beczki w rzędzie.
Ktoś zmiata martwe ćmy, zgasłe latarnie. Ranek.
Znasz otchłań? Ja ją znam. Jest ze mną zawsze. Wszędzie.
Przełożył z czeskiego Zbigniew Machej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz