Horla
Christoph Meckel
Otchłań
nie jest na sprzedaż,
nie jest celem podróży.
Możesz tu zostać, bez gwarancji.
Woda jest czarna
nie obmywa
nie możesz jej pić.
Ziemia jest krucha
nie uniesie, nie możesz
zbudować tu chaty.
Fundament zostanie porwany w dół.
Zasada głosi:
W otchłani znajdzie się znowu to
co zostało stracone na górze.
Ale tu na dół
nie dotarło nic.
Przełożyła kora-kora-kora
Horla
Christoph Meckel
Der Abgrund
ist nicht zu verkaufen,
kein Reiseziel.
Du kannst bleiben, ohne Gewähr.
Das Wasser ist schwarz
es wäscht nicht
du kannst es nicht trinken.
Das Land ist brüchig
es trägt nicht, du kannst
keine Hütte errichten.
Der Fuß wird nach unten gerissen.
Der Satz heißt:
Im Abgrund findet sich wieder
was in der Höhe verlorenging.
Aber hier unten ist
nichts angekommen.
*****
Komentarz Kornelii: Przedziwny wiersz urodzonego w 1935 roku poety z Niemiec. Niestety, nie udało mi się odnaleźć żadnych „oficjalnych” interpretacji. Horla to tytuł noweli fantastycznej Guy de Maupassanta z 1887. Bohater jest przekonany, że nawiedza go tajemnicza, niewidzialna istota imieniem Horla, która odbiera mu siły życiowe. Nieszczęśnika dręczą różne dziwne wydarzenia, w końcu podpala dom, żeby zniszczyć ducha. Ale uświadamia sobie, że ogień nie unicestwi istoty niematerialnej, postanawia zatem uratować się, popełniając samobójstwo.
Czy tytuł świadczy, że wiersz jest studium obłędu? Dla mnie to raczej wizja śmierci, otchłani, inferno. Być może człowiek, torturowany przez swe myśli i demony, wybrał śmierć z własnej ręki i trafił do mrocznej czeluści.
Będę mówiła otwarcie – do piekła. Otchłań nie jest na sprzedaż – już się z niej nie wydostaniesz. Miejsce zdecydowanie mało przyjemne – nie można się umyć, napić, zbudować domu – przy próbach stworzenia jakiejś siedziby grunt załamuje się i potępiony spada jeszcze niżej. Delikwent liczył, że po drugiej stronie będzie mu lepiej, że spełni swe marzenia, osiągnie jakieś szczęście, a przynajmniej uwolni się od bólu i męki. Ale zawiódł się srodze. W otchłani nie rozwiąże swych ziemskich spraw, nie załagodzi tragedii, nie naprawi zła. Do piekła bowiem nie dociera dobro. Nie dociera tu nic.
Aj, aż się przestraszyłam. Właśnie dlatego się nie zabiję, aczkolwiek często porywa mnie smolistoczarna chęć na Ostateczne Wyjście.. Zapewne trafię do Otchłani, ale żywię nadzieję, że to jeszcze jutro nie nastąpi…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz