czwartek, 12 marca 2015

Marcowa pustka

Puste miejsce w parku

Wallace Stevens

Marzec… Ktoś tędy szedł
śniegiem,
Ktoś poszukujący, sam nie wie czego.

To jest jak łódź, która odbiła
Od brzegu nocą i zniknęła.

Jak gitara zostawiona na stole
Przez kobietę, która o niej zapomniała.

Jak uczucie mężczyzny, który wraca
By raz jeszcze spojrzeć na pewien dom.

Cztery wiatry dmuchają skroś wiejskiej altany,
Pod materacem winorośli.

Przełożył Grzegorz Musiał

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz