Puste miejsce w parku
Wallace Stevens
Marzec… Ktoś tędy szedł
śniegiem,
Ktoś poszukujący, sam nie wie czego.
To jest jak łódź, która odbiła
Od brzegu nocą i zniknęła.
Jak gitara zostawiona na stole
Przez kobietę, która o niej zapomniała.
Jak uczucie mężczyzny, który wraca
By raz jeszcze spojrzeć na pewien dom.
Cztery wiatry dmuchają skroś wiejskiej altany,
Pod materacem winorośli.
Przełożył Grzegorz Musiał
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz