Grudzień
Reiner Kunze
Miasto, rybo, bez ruchu
stoisz w toni
Nad nami zamarzłe niebo
……………
Przezimować, pyskiem
w głąb
Przełożył Jakub Ekier
Komentarz Kornelii: Lakoniczny i jednoznacznie zamarznięty utwór urodzonego w 1933 roku niemieckiego twórcy. Przepisałam z tomu: Remont Poranka, Biuro Literackie, Wrocław 2008.
Zdaniem poety, grudzień to miesiąc posępny. Życie w ciemności i zimnie zamiera. Niebo pokryte jest lodem – uczucia nie mają dostępu. Jesteśmy jak ryby zimą, które mogą tylko podjąć próbę przezimowania, przetrwania do ciepłej wiosny, być może skazaną na klęskę, ponieważ „pyskiem w głąb”. Jak dla mnie także alegoria zmierzchu naszego bytowania, kiedy ciało traci już siły witalne. „Pyskiem w głąb” może oznaczać nieuchronny pogrzeb.
Ale grudzień to mój umiłowany miesiąc, gdy mrok mnie otula, pociesza, całuje, pozwala skryć się we śnie. Zapadające ciemności obdarzają mnie pieszczotami jak najbardziej czuły kochanek (którego nigdy nie miałam). Zmysły cichną w jeziorze zmierzchu. Nic nie czuję i nic mnie nie boli. Nigdy mnie nie było. Żałuję każdego kończącego się grudniowego dnia.
Ale jeszcze ten paroksyzm Bożego Narodzenia. Jak to przetrwać? Gdyby tak czas zachodu słońca mógł się zatrzymać. Niech słońce już nie wzniesie się wyżej! Może skoczę ku niskiemu słońcu i zawisnę, wczepiona w złocistą kulę, całym moim ciężarem ściągnę ją w dół.
Mama powiedziała, że czuje się okropnie, umiera i że mam opiekować się ojcem. Nie wiem, czy uciec na święta nad morze, czy też asystować przy umieraniu, obierając te lepkie kartofle. Zapewne ucieknę, to moja życiowa strategia.
A jak rzeczywiście umrze?
Mam mnóstwo pracy, dziś i jutro. Chcę pod kołdrę.
Chcę pod kołdrę.
Teraz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz