Garbus bez Pegaza
Marco Antonio Montes de Oca
Łatwo było zrobić krok
Ale kamień ziewał
Więc zdecydowałeś, że lepiej wybrać inną drogę
i jej wyblakłe zygzaki
Dopiero na czworakach
Posunąłeś się o krok
Nie tak silny nie tak wyraźny
Jak płacz człowieka
Ogarniętego strachem przed śmiercią
Powolną i szybką.
Gdzie chcesz iść
Ziemia ucieka spod nóg
Jak żyjący dywan
Dotąd gdy zbuntowany każdy milimetr
Dokąd z domem na plecach
brzemię chleba którego nie jesz
Bo ktoś ci go tylko pożyczył
W twoim wnętrzu zamknięta sakwa
Ale już się nie troszczysz:
Otworzy się w godzinie śmierci
Jak wszystkie inne tajemnice
Przełożyła Joanna Petry
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz