Nadejdźcie z siekierami
Ivica Prtenjača
Nadejdźcie z siekierami
I uderzcie.
Anioł słaby wraca na ekran i tam pięknie umiera.
Sosny powiewają na wietrze i człowiek odcina rybom głowy.
Te oczy bez wyrazu również nas opuszczają.
I morze unosi się naprzeciw statku, który donosi malaryczne
resztki pustki, niemocy i rannego posiłku.
Wszystko co bez wartości.
Jest tu.
Wszystko co próbuję zatrzymać.
Nic nie warte.
Nadejdźcie z siekierami.
Jestem nietypowo kto wie który już raz zdezorientowany.
Niech wam się nie trzęsą ręce, oczy nie mrugają,
niech wam nie drżą serca,
płomieni jazdy w zmrok
już nie ma.
Wszystko jedno.
Nadejdźcie z siekierami.
I uderzcie, uderzcie mocno jakbyście coś ratowali albo kogoś
nieśli ku wolności.
Tej, w której nie bije serce i której oczy gapią się w mrok pokoju.
Nadejdźcie z siekierami.
Miłości nie ma, nie ma jej.
Przełożył z chorwackiego Łukasz Szopa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz