Aj, zawiałam się na niebiesko. Siedzę w toalecie i rozważam, czy podjąć próbę zwrócenia czy też nie.
Jutro, a raczej już dziś, z całą pewnością zejdę, nie ma w tej materii najmniejszych wątpliwości.
Gdy uczęszczałam do szkoły podstawowej, lubiłam czytać przedwojenne warszawskie ballady podwórkowe.
W umyśle utkwił mi następujący fragment (cytuję z pamięci):
Po ulicy zatacza się Antek pijany,
oczy ma podbite i nos podrapany.
Płyń monopolu, płyń rynsztokami
Ja cię pić będę całymi dniami.
***
Może inna wersja lepiej odda istotę rzeczy:
Po mieszkaniu zatacza się Kora zawiana
Tuż po północy radośnie pijana
płyń, polski cydrze, płyń potokami
będę cię piła całymi litrami
płyń i zgaś rozpaczy ognisko
niech chociaż na chwilę zapomnę to wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz