niedziela, 8 lutego 2015

Cierpienia po wschodzie słońca

nerwy

Charles Bukowski

szarpię się w pościeli
aby stawić czoło słońcu -
znowu czysty dramat
wolę miasto kiedy świecą neony i
nagie kobiety tańczą na blacie
baru
do tandetnej muzyki.

Przykryty pościelą
myślę
moje nerwy skrępowane są przez historię -
najważniejszą troską ludzkości
jest znalezienie odwagi by
spojrzeć na słońce nowego dnia.

miłość zaczyna się od spotkania dwojga
nieznajomych, miłość do świata jest niemożliwa. wolę zostać w łóżku i spać.

Dni, ulice i lata przyprawiają mnie o nieustany zawrót głowy.
Naciągam pościel na szyję.
Odwracam dupę do ściany.
Nikt tak nie cierpi ranków jak ja.

Przełożył Piotr Madej



Komentarz Kornelii: Oczywiście te tańczące nagie kobiety to czysty seksizm, który pryncypialnie wszyscy potępiamy i dajemy mu stanowczy odpór. Także odwracanie d… do ściany jest wulgaryzmem i nie możemy mu przyklasnąć – skromnie odwracamy się do ściany plecami. Zamieściłam ten utwór, ponieważ także nienawidzę poranków, zaś światło nowego dnia przyprawia mnie o mdłości i bezlitośnie dręczy moje nadwrażliwe nerwy. Naciągam więc kołdrę na głowę, ale nic nie pomaga, dziś świeci słońce. Nie wystarcza mi odwagi, żeby spojrzeć na słoneczny dysk nowego dnia. Noszę w sobie nóż bólu istnienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz