Nicolas Born
Ten dom
w którym mieszkamy
zostanie zburzony
gdy z niego wyjdziemy
Oddamy klucze
do administracji
tak musi być
Napisano kilka dialogów
które wypowiedzą inni
Najwięcej trosk
sprawiają nam książki
Proszę przez kilka dni
nie kupować kwiatów
nie kupować
już w ogóle niczego
Cztery piętra
to jest właśnie ta wysokość
Kiedy będziemy gotowi
wszystko powinno się stać bardzo szybko
Przełożyła kora-kora-kora
Dies Haus
in dem wir wohnen
wird hinter uns abgerissen
Wir liefern die Schlüssel ab
beim Verwalter
so ist es
Es sind
ein paar Dialoge geschrieben
die andere sprechen
Die Bücher
machen das größte Kopfzerbrechen
Für die paar Tage bitte
keine Blumen mehr
nichts mehr einkaufen
Vier Stockwerke
das ist die Höhe
Wenn es soweit ist
muss alles sehr schnell gehen
***
Komentarz Kornelii: Godny przetłumaczenia wiersz utalentowanego niemieckiego poety, przeciwnika energii nuklearnej, który w 1979 roku zmarł na raka płuc w wieku zaledwie 42 lat.
Utwór ten interpretowany jest przeważnie jako opowieść o samobójstwie i ja też tak go odczuwam.
Bohater opuszcza dom swego życia – dom zostanie zburzony, nie ma już powrotu. Trzeba oddać klucze. Rozmowy będą toczyć już inni. Największy żal i smutek wywołuje rozstanie się z książkami. Podobnie zresztą jak w moim przypadku. Co się stanie z moją biblioteką? Jestem jeszcze młoda, ale często ściskam moje ulubione książki, jakby się z nimi żegnając. Są tak obszerne, liczne i często trudne, że zapewne większości nie zdążę już przeczytać ponownie, zwłaszcza, że tracę koncentrację i jestem coraz bardziej znużona. Mam na przykład Dzieje zachodniej filozofii Bertranda Russella i tylko patrzę na nie bezradnie.
Na czas pogrzebu nie ma sensu kupować kwiatów ani innych rzeczy. Umarli niczego już nie potrzebują.
Życie zakończy skok z czwartego piętra. Taka wysokość powinna być odpowiednia. Bohater nie jest pewien, czy wystarczy mu odwagi, wie, że w decydującym momencie musi działać szybko.
Wydaje mi się, że bym weszła co najmniej na 10 piętro. Mój kolega szkolny próbował skakać z Pałacu Kultury, żeby mieć całkowitą pewność, ale nie uczynił tego, czekał, aż w końcu go zdjęto. Podobnie znajoma w centrum handlowym, też ją zdjęto. Widzicie, PT Czytelnicy (dwoje lub troje) w jakich środowiskach się obracałam. Ja jestem bojaźliwa, nawet bym tej skokowej solucji nie próbowała. Zresztą można upaść na kogoś i wyrządzić mu krzywdę.
Cóż, jeszcze pomęczę się trochę. Wypiję pyszną herbatę z alg morskich. A wiersz śliczny i nastrojowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz