Robert Bly
Depresja
Czułem, jak moje serce pracuje niczym motor wysoko w powietrzu;
Jak maszyny ustawione na kilku deskach, wysoko na rusztowaniu.
Moje ciało otaczało mnie jak stary spichlerz na zboże,
Bezpożyteczne, ociężałe i pełne sczerniałego ziarna.
Moje ciało było cierpkie, moje życie niegodne, i zapadłem w sen.
Śniłem, że podeszli do mnie z cienkimi przewodami elektrycznymi;
Czułem, jak przewody przenikają mnie niczym ogień, byli to starzy Tybetańczycy
Odziani w watowane ubrania chroniące przed zimnem.
Potem trzy robocze rękawice zwrócone do siebie palcami
I ułożone w koło zbliżyły się do mnie i wtedy się zbudziłem.
Teraz chcę wrócić do czarnych korzeni.
Teraz chcę zobaczyć, jak dzień trzepoce swoimi długimi skrzydłami.
Chcę widzieć nie więcej jak na wysokość dwóch stóp.
Nie chcę widzieć nikogo, nie chcę nic mówić.
Chcę zejść w dół i odpocząć w ciemnej ziemi milczenia.
tłum. Julia Hartwig
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz