sobota, 26 października 2013

Paul Delvaux Suknia Ślubna, interpretacja

    I znów obraz onirycznego belgijskiego malarza snów Paula Delvaux – „Suknia ślubna”. Nietypowy dla tego artysty – zazwyczaj Delvaux przedstawiał rozebrane kobiety, tajemnicze, zawieszone w marzeniu, dla siebie obce i nieprzenikliwe. 
Nie jestem pewna, jaką wybrać interpretację – w surrealizmie nie ma jednoznacznych wyjaśnień.



Widzimy samotną młodą kobietę w białej sukni ślubnej na tle osobliwego, mrocznego krajobrazu. Biel sukni symbolizuje dziewiczość i niewinność, aczkolwiek w kulturach Dalekiego Wschodu jest też symbolem żałoby. Narzeczona ma suknię z dekoltem, widoczny jest lekki zarys piersi. Być może znaczy to, że panna oczekuje od życia nieco radości. Ale wzrok narzeczonej, patrzącej skromnej nieco w dół, jest pełen melancholii. A może rezygnacji?



W tle spostrzegamy budynek z wieżą, zapewne kościół. Świątynia jest rozświetlona, być może goście weselni już się zebrali już na ceremonię. Niewątpliwie pan młody jest już wśród nich.

 Panna młoda została sama, czy to znak, że lęka się wejść? Może nie jest pewna, czy powinna rozpocząć nowy rozdział życia, pożegnać się z dziewiczością. Może rozważa, czy sprosta nowym obowiązkom, czy naprawdę kocha?

 Krajobraz jest mroczny, a nad kościołem unoszą się groźne czarne chmury. Niedobry to znak na przyszłość. Czy zapowiada zbliżające się szybko nieszczęście?

 Uwagę naszą zwraca też pociąg, a raczej jeden wagon – pełen światła, zapewne są w nim ludzie. Czy symbolizuje odjazd w nową podróż życia? A może świadczy o pragnieniu ucieczki przed ślubem? Czy bohaterka pragnie wsiąść i odjechać, daleko, daleko? Panna młoda znajduje się na linii torów. Nie powinniśmy wykluczać możliwości, że pragnie rzucić się pod pociąg, aby uniknąć ślubu, który należy rozumieć jako nowy, bardziej nużący etap trudów i mozołów życia.

 Ale tory urywają się, pociąg nie podjedzie. Panna młoda nie wykorzysta wagonu do ucieczki i nie rzuci się pod koła. Może czeka jak sparaliżowana, aż ktoś zabierze ją do kościoła? Tam podda się nieuniknionemu. Wizja wagonu pozostanie tylko w jej umyśle jak niewykorzystana możliwość.

 Ja też myślałam o tym, aby wsiąść do pociągu, lecz zabrakło mi odwagi.

A w chwili, gdy kiedy pociąg nie powinien przyjechać, przetoczył się z wyciem i zgrzytem.

 Wydaje mi się, że odpowiednim komentarzem do obrazu Paula Delvaux, oraz tego poprzedniego „Samotność” będzie następujący wiersz:



**

 Pociąg po raz drugi nie przyjedzie



Zabierając wszystkich, nielicznych zresztą i małomównych pasażerów,

jakby ich wymiótł do czysta,

ciemny pociąg wreszcie odjechał.



Opustoszał nocny peron,na którym zamknięto już kioski,i nawet gniazdo jaskółki jest puste.


Wygasły światła,

znikła też cała dworcowa obsługa.

Trudno mi pojąć, dlaczego tkwię tam tylko ja.



Powiało wreszcie suchym wiatrem

i zawirował kurz nad ciemnym peronem.

Pociąg już po raz drugi nie przyjedzie.



Choćbym czekał, nie wiem jak długo, będzie to daremne.

Nigdy już nie przyjedzie –

wiem o tym.



Ale chociaż wiem, nie mogę się stąd oddalić.

Muszę oswoić się ze śmiercią.

Stoję wśród pustki, która jest gorsza od śmierci.

szyny połyskują jak ostrza noży . . .



Pociąg jednak już nie przyjedzie,

a więc nie będę mógł umrzeć rzucając się na tory.



Takami Jun

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz